środa, 11 listopada 2015

Twist up the volume?

Drogie Panie,
znów po długiej przerwie wracam do Was. Muszę Was przeprosić za tak sporadyczne posty, ale próbuję wszystkie obowiązki godzić z prowadzeniem bloga i jak widać nie udaje mi się to za dobrze. Do tego poszukuję ciągle nowych kosmetyków, które jeszcze bardziej zapełniom moją listę, którą koniecznie w najbliższej przyszłości chcę Wam opisać!
W każdym razie, aby Wam jakoś wynagrodzić ten czas oczekiwania na następny post, dziś pojawi się recenzja nowości (w mojej skromnej kosmetyczce), którą dorwałam dosłownie chwilę temu w drogerii i która bardzo mi się spodobała, mam też nadzieję, że i Wy ją pokochacie.
Zatem bohaterem dzisiejszego postu będzie tusz do rzęs marki Bourjois "Twist up the volume". Nie bbyłoby w tym tuszu nic nadzwyczajnego, gdyby nie przekręcana szczoteczka. Kiedy przekręcimy ją na jedynkę, to cudo pozwala nam doskonale rozczesać rzęsy a także delikatnie je wydłużyć, kiedy przekręcimy końcówkę szczoteczki na dwójkę, idealnie pogrubimy już wydłużone rzęsy, przy czym nie posklejamy ich i nie pozostawimy na nich brzydkiego efektu, nieudanego wytuszowania. Myślę, że ta maskara jest dla kobiet takich jak ja :-). Gdy nie odkryłam jeszcze tego cudeńka, stosowałam różne tusze, różnych firm. Teraz ta jedna zastępuje mi wszystko, czego potrzebuję. Uważam jednak, że nadaje się tylko do tego delikatniejszego makijażu i na szybko. Niestety wierna jestem moim starym nawykom, żeby dobrze wyglądały rzęsy, trzeba użyć kilka różnych maskar i dużoooo tuszu ;-) a więc często stoję przed lustrem i tuszuję rzęsy.
Tusz wyszedł w trzech wydaniach i w trzech kolorystykach końcówki szczoteczki, w zależności czego potrzebujemy. Jest tusz z białą nakrętką, zwykły czarny (taki bez mocy, nawet powiedziałabym, że szarawy), jest też ze złotą nakrętką, ultra black i z niebieską (wodoodporny), jak na zdjęciu. Jeżeli chodzi o cenę, to  myślę, że spełnia oczekiwania. Mamy przecież dwa tusze w jednym ale jak wiadomo, nie należy liczyć na stosunkowo niskie ceny tej firmy. Cena tuszu waha się w przedziale od 30-35 zł. 
Drogie Panie, wypróbujcie, dajcie znać czy i Wam się podoba ta maskara. 
Miłego świętowania dnia niepodległości :-)


2 komentarze:

  1. Ja właśnie muszę się wybrać po nią do hebe bo jak mniemam jest w promocji :)

    Pozdrawiam, Ila ;)
    ilonakasprzycka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam, proszę potem podzielić się wrażeniami :)

      Usuń